Śnieżnobiałą kredką malowała oczy
Jej skóra świeciła porcelaną
Lubił na nią spoglądać
Bał się dotykać
By jej nie ukruszyć
Tonąc w anemii tęsknoty
Bez możliwości odbicia się od dna
Grzęźnie
Patrząc w głębokie jak oceany oczy
Bezradna w tym wszystkim się stała
Zbyt obojętna
Śnieżnobiałą kredką dotyku
Malowała oczy
Gdy papierowy ból
W zaciszu trawił słowa
CYKL: Kormoranów zakwitły piórka
autor
AnnieSummers
Dodano: 2006-10-23 13:02:16
Ten wiersz przeczytano 378 razy
Oddanych głosów: 38
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.