SOWIECI CHCIELI MNIE ROSTRZELAĆ
Słychać w oddali strzały ,
Zbliżają się do wioski Rosjanie.
Zapukali do drzwi,
Wpadli do mieszkania , strasznie się bałem
.
Wyglądali jak strachy na wróble,
Brudni, głodni jak żarłoczne lwy .
Sowieci byli tak pijani , ledwo trzymali
Się na nogach .
Mama była zdenerwowana ,ukryła mnie ,
Za swoimi plecami .
Ten zadbany oficer rozumiał po polsku ,
Kazał mnie wyprowadzić na dziedziniec .
Czuję że to już koniec ,
Zsikałem się w spodnie ze strachu.
Rozwalą mnie bez mrugnięcia okiem ,
Chamstwo zdziczałe, bez kultury.
Boże ratuj !
Jestem jeszcze taki młody ,
Nogi mi drżą , chyba zaraz zemdleję.
Kaczki słychać , śnieg topnieje ,
Wiosna idzie.
Aż żal umierać , serce ze strachu mocno
bije.
Słychać krzyk matki:
„Panie oficerze, litości.
To jeszcze dzieciak , daruj mu
życie”.
Dzięki mojej mamie uszedłem z życiem.
Oficer z uśmieszkiem na twarzy
Ironicznie powiedział:
„Strzeliłem w powietrze, matko,
chciałem go tylko nastraszyć”.
Te zdarzenie miało miejsce w czasie wojny
,gdy Sowieci napadli na Polskę.
Komentarze (5)
Poczułem dreszcz, ale poczułem też ulgę. Cieszę się,
że dzięki poezji można wykrzyczę brudy tego świata.
Nie życzę ci wsparcia, masz je na pewno, skoro
poprosiłeś i przeżyłeś. Życzę ci byś podzielił się
swoim szczęściem z tymi u których
"sowieci" się rozgościli.
Takie chwile zostają w pamięci do końca życia.
Pozdrawia
Jednak pamięć jest wiecznie żywa - okrutne .
;( straszne + zostawiam
przerażające i wstrząsające