Spacer
Błądząc wśród sklepowych wystaw
zastanawiam się-co jest stałe?
Co się nie zmienia?
Nawet księżyc przybiera różne
postacie...
Idąc dalej widzę, jak manekiny w
sklepach-
uśmiechają się do mnie...
Chciałyby mi pomóc lecz nie potrafią
mówić.
Pozostają spojrzenia.
Lecz jak wiele mogą powiedzieć-
zdradzą to, co serce czuje...
Gdzieś w dali(jak co dzień)stoi
skrzypek...
...porusza tylko ręką, w której zaciska
smyczek,
oczy zasłaniają ciemne okulary...
Ty, razem muzyka-
to nią chce ukoić moją duszę...
Robi się ciemno, ja już zmęczona.
Jednak nie wracam się...
Idę. lecz inną drogą-
by się nie powtórzyć,
by nie popaść w "rutynę"...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.