Spacer
Gdy w końcu
szczękiem klawiszy ogłuszony
blaskiem ekranu szcerniały
biegiem oznajmić światu
isntnienie swej myśli
Światło pada smutkiem
westchnienie szpera liśćmi
błękit barwą rozpaczy
tylko deszcz pomaga
zmywając radosne łzy
Zanurzyć się w marzeniach
uciekać w ciężkich chmurach
śnić o życiu
a żyć pięknym snem
ocierając kolana z krwi
Marzyć głęboko i mocno
innym jak najdalej
dla ich uszy tylko pieśń
by nikt nie łapał
skrawków twoich snów
Komentarze (1)
a u Ciebie znowu smutno, ale poziom podniosłeś w
pisaniu, obiecałam, że zajrzę po okresie maturalnym no
i jakośc wiersza chwalę. a jeszcze uderz w radosne
struny i bądź z życia i z siebie dumny.