Spacer nad Gwdą
Przytuliła nas rzeka
W wieczornej odsłonie swych wdzięków
Lekko poprawiając nurt w lustrze
księżyca
Wygładziła zmarszczone dniem fale
Jak troskliwa matka ułożyła do snu
Skrzydlatą dziatwy gromadkę
Zgrabnym ramienia zakolem
Trzcin kołysankę nucąc im na dobranoc
Samotna ławka zaprasza znajomym gestem
Pełnym gracji ugięciem - jakby chciała
prosić
O pieszczotę, o bliskość choć na chwilę
O słowa, w których zaśnie rozmarzona
Posłuszny czas odmierzając sekundy
Za głosem twoich kroków idąc
Wstrzymywał oddech
By zniknąć całkowicie
Komentarze (17)
Mozna sie rozplynac...
Ciekawe refleksyjny wiersz.
Urocza impresja z zagubionym czasem w puencie.
Pozdrowionka :):)
Cudny wiersz z rozmarzonym klimatem. Pozdrawiam :)
Cudowny spacer...
Pozdrawiam niedzielnie:)
Piękny wiersz przyroda i miłość są źródłem natchnienia
poetyckiego:-)
pozdrawiam serdecznie:-)
Pięknie poetycko o miłości. Pozdrawiam:)
Spacer przyniósł niezwykle wyciszający wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Niezwykle przytulny wiersz, jak znalazł na dobranoc:)
Dobranoc:)
Bardzo dziękuję za przychylny odbiór wiersza,to dla
mnie ważne i mobilizujące.
Potrafisz uwieść czytelnika bogatym słownictwem,
subtelnością metafor... itd.
Urokliwy wiersz.
Podoba się.
Pozdrawiam
Witaj.
Ciekawa personifikacja, zjawisk natury.
Podoba się wiersz i jego przekaz.
Pozdrawiam serdecznie.;)
Masz rację,Kazimierzu. "Oczy w oczach ukryte" i można
spacerować... dziękuję.
Tak, sam nieraz straciłem poczucie czasu spacerując z
drugą połówką romantycznymi trasami wokół Skawy,
piękny wiersz, pozdrawiam ciepło.