Spalanie Bólem
Zmiana która nigdy nie nastąpiła
wdarła się w czyjeś życie
zebrali się teraz wszyscy
ale gdzie się podziali rodzice?
Kiedy byłem oni zniknęli
choć chciałem ich kochać
i tak strasznie cierpiałem
o wszystkim już wiedzieli
Pytali jak jest po drugiej stronie
zbliżała się ich ostatnia godzina
stanąłem przed Bogiem w ich obronie
lecz On nienawidzi zdrajców
Nie chcieli umierać w poczuciu winy
więc postanowili zabić Boga
zaprzedali duszę Diabłu
by pozostać wśród rodziny
Wszyscy zginęli o 6 rano
dogorywający Bóg pokrył wyznawców
mrokiem
Szatan odszedł płaczący
a świat skończył się w mojej głowie
zostałem jedyny
wszystkie pytania i odpowiedzi mam
sam w sobie
Kończę to wszystko zabijam siebie
jedynego
i teraz myśli modlą się do kolejnego
wymyślonego
pana swojego
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.