Splinu ciągoty
Czasami przychodzą takie dni,
czara zwątpienia, smutku łyk.
Coś przeminęło. Koniec, krach.
Nie wróci nigdy, nawet w snach.
Ubieram szybko marzeń płaszcz,
parasol w dłoni - na kłopoty.
Z pośpiechem znów przez życie gnam,
refleksje przychodzą potem.
Kielich ambrozji jest jak dzban,
nektarem słodkim wypełniony.
Kocham życia splendor i blask.
We śnie drzemią splinu ciągoty.
Zbuduję z tęsknot tratwy rys,
żaglem i sterem sen niewyśniony.
Popłynę pod prąd albo wpław,
ku dniom szczęśliwym i nowym.
Komentarze (25)
Z pośpiechem znów przez życie gnam,
----------
i jest 8 sylab jak wszędzie, i nie łamie się rytm.
Nie wiem czy rytmicznie...
Jak dla mnie jest ślicznie...
+ Pozdrawiam
Ładnie, rytmicznie, pozytywnie, chociaż z nutką smutku
za niespełnionym - ale to dodaje smaczku :)
ładnie utkane metafory z płynnością rytmu
pozdrawiam
RE.Madison,,,tak był, naniosłam kilka poprawek, aby
przekaz był czytelny,,,pozdrawiam serdecznie
fajny, pozytywny przekaz nawiązujacy do umiłowania
życia, Pozdrawiam :)
popraw myslinik
podoba mi sie slownictwo w tym wierszu
czuc autentycznosc trzymasz sie tematu w dodatku
odczucia peelki sa dla czytelnika otwarte
warto bylo zajrzec
Podoba mi się, pozdrawiam :)
Czy ten wiersz był już na beju? Wydaje mi się znajomy.
Fajnie by się czytało, gdyby go zrytmizować.
Dobry kierunek - dni szczęśliwe, chociaż "wpław" można
i z nurtem i pod prąd