Spotkanie
Pamiętam że pewnej bezgwiezdnej nocy
Która powoli miała się do świtu
Przez rześkie powietrze jeziorne
Przemykałeś
I wiem że po chwili, choć za mgłą
Dwie ręce obok siebie i stopy tak blisko
A po tym Twoje kroki
Takie ciche, jakby ich nie było
Ja i moje odbicie
W zwierciadle Twojej duszy
Słowa, że pięknie będzie już zawsze
I ciepło zimnego ramienia
Aż w końcu ostatni na dobranoc
Pocałunek zimnych ust
I moje drżące przy szybie wargi
Tak bardzo zmęczone życiem bez Ciebie.
Komentarze (1)
Interesujący pełen emocji wiersz. Daję+!