Spotkanie
Wieczorny mrok na Świętojańskiej. Gwar
rozmów. Restauracja
Czas Wigilii. Widzę Cię kątem oka przy
zbiegu z Rycerską. Znam?
Tylko z opowieści już po osiągnięciu stanu
miłości ze Wschodu
Mijamy się w milczeniu. Nie wiedząc jeszcze
że nasz czas
Powróci
Żyję dalej, chwile płyną. Przekazuję w
słowach pozdrowienia
Tym, którzy Cię znają. Byś wiedziała o
drugiej pokrewnej duszy
Być może ze wspólnym morzem tych samych
myśli. Pasji.
Myśli na odległość. Brak kontaktu.
Wspomnienie w szufladzie
Marzenia się spełniają?
Przychodzi dzień, kiedy jesteś. Żywa. W
świetle dnia. Jak wtedy
Gdy mijałem Cię Świętojańską. Z uśmiechem
na twarzy, pudełkiem
Prezent? Uśmiechy spotykają się na twarzy.
Jest moc i wzruszenie
W otwartych skrzydłach nadziei na
spotkanie. Barwy naszych państw
Barwy naszych pasji
Dziękuję, że jesteś
Komentarze (2)
Nie bardzo ogarniam wersyfikację, używasz interpunkcji
ale powiem Ci, że nie ułatwia ona interpretacji. To
wynika z niekonsekwencji w jej stosowaniu i
wersyfikacja bez pomyślunku. Naprawdę muszę domyślać
jak to przeczytać. To tak jakby rzeźbiarz dał mi glinę
i kazał mi sobie coś wyrzeźbić.
Uczuciowo piszesz Pozdrawiam:))