Spotkanie po latach
nie lubię żałować i nie żałuje lecz wiem że nie jest on doskonały i miałam duże opory po wielu komentarzach by ciągnąć ta opowieść i ciągle nie wiem czy dobrze robię...
,,Samochód przy samochodzie jak dłoń przy
dłoni, spojrzenia jak słowa ugrzęzły w
krtani
w mrocznej uliczce gdzie ławka wspomnień
,spotkanie dwóch serc, zostało spełnione,
znanych, kochanych a jednak nieznanych
sobie zupełnie.
Słońce kreśliło znaki na niebie a wiatr
rozwiewał liście i tylko ławka była
potrzebna by serca usiadły spokojnie. Znak
czasu odcisnął ją tu najbardziej ta, która
czekała lat wiele, czekała wierząc słowom,
co zostawione zostały niczyje. Starość
miłością okryta została na próbę wystawiona
i tylko jesień wierzyła, że liście złote są
czyjeś. Cisza stanęła między nimi już
całkiem osiwiała, lecz oczy wciąż miała
niebieskie jak morze, co ich złączyło.
Rankiem, gdy wiatr przewrócił konar
zabarykadował wtedy drogę i wyspą się stała
na dwa dni wtedy ‘’
Godzina lub dwie może już więcej wreszcie
Róża zdecydowała się wyjść pierwsza z
samochodu, Jan nadal patrzył w jej oczy
zielone, co odbijały nadzieję znieruchomiał
jak skała nie potrafił powiedzieć słowa jak
manekin patrzył w jej źrenice. Były
ogromnie jakby całe morze utopione, czekał
- na jej ruch? Oczarowany jej uśmiechem
przypomniał sobie każdy jej szczegół na
ciele bliznę po wyrostku, która była już
tylko wspomnieniem. Był ciekawy czy tak
samo reaguje, gdy jej dotyka, gładzi
opuszkami palców a jej powieki drgają jak
klawisze fortepianu i odfruwa wtedy daleko
gdzieś gdzie sam nigdy nie był, widział
tylko jej skrzydła jak delikatnie migotały
wiatrem, uwielbiał ten widok i teraz w
myślach odnalazł ten szczegół. Pragnął go
dotknąć jak nigdy przedtem pragnienie było
tak silne jak wtedy, gdy patrzyła na
horyzont morza i chciałby by te chwile
zostały wiecznością. Czy kochał ją nadal?
Czy było to tylko zwyczajne pragnienie jak
po balu sylwestrowym, gdy drinki przestały
już działać na ból? Julia czekała-stojąc
obok jak samochody, w pewnym momencie
szarpnęła za klamkę i w tym momencie
obudziła się rzeczywistość. Jan szybko
otworzył i wyszedł przywitać kobietę,
której nie wiedział( 35 lat,) choć od roku
pisywali już do siebie.
Już więcej wiedzieli o sobie, lecz realne
spotkanie po latach doprowadziło Jana do
rozpaczy stał się nerwowy, byle powód
wyprowadzał go z równowagi. Wcześniej
twardo stąpał po ziemi. Dziś bał się
dotknięcia, ale pragnienie było mocniejsze.
Róża pogodna kobieta pełna pytajników, była
nadal piękną kobietą. Magia, którą
roztaczała była mocniejszą, czuł jej
zapach, który zrosił czoło. Patrzył na jej
nogi w krótkiej spódniczce, wyglądała na
dużo młodszą, miała takie same jak dawniej
zgrabne. Bał się podnieść wzrok serce
waliło coraz mocniej ile mógł mieć
ciśnienia? Wiedział, że ostatnie kłopoty z
sercem, nie były spowodowane Różą.
Lecz stresem w pracy, męczył się szybko,
złościł, gdy pracownicy nie byli lojalni od
dawna prowadził firmę remontową, która
wymaga precyzji to dewiza, solidność pod
każdym względem tu trzeba było ufać każdej
osobie, którą się zatrudnia ten kredyt
zaufania, ciągła zmiana pracowników
doprowadzał do furii a z wiekiem
potrzebował stabilizacji i spokoju. Cześć
Jan- zagadnęła Róża
Oczy, ich znowu się spotkały jak te dwa
samochody stanęły naprzeciw siebie uczucie
jakby zawisło w powietrzu, oddechy
niemiarowe jak wiatr, który zamiata liście
i oko cyklonu, który nie można opanować.
Jan nie wiedział, co zrobić czy przytulić
Różę? Czy pocałować jak dawniej, gdy ssał
się jej usta godzinami pieścił językiem
skubał jak watę cukrową a uczucia ich się
łączyły w poemat pragnień.
Róża wzięła- jego rękę patrząc w oczy, co
straciły na pewności, delikatnym ciepłym
oddechem przytuliła aż Janowi zdrętwiały
nogi i już nic nie potrafił zrobić przez
chwilę żałował tego spotkania. Wiedział, że
ugrzązł na zawsze. Z szybkością geparda
porwał Róże w ramiona i wtopił usta jak
wampir.
Na głodzie potrafił rozszarpać ciało. Już
nie myślał, one spoczęły na ławce gdzie
przed laty usiadły słowa dane. Już nie
myślał tylko ssał miód, który rozlewał się
po całym ciele dochodził do każdej tkanki
nawet tej, co od lat była już tylko
wspomnieniem. cdn.
Komentarze (22)
Pięknie romantycznie
pozdrawiam
35 lat ładny wiek :)
Ja jak ZOLEANDER, a pierwsza część fajna...
Lecę do części drugiej :)
jesteście niemożliwi czekacie?? oj chyba wpadłam sama
we własne sidła uściski kochani
myślę ..że napiszesz dalej i nie pękniesz ..bo
opowieść czyta się za darmo i pięknie czkam na cd ..
++
+ :) pozdrawiam
Halinko wiem za krótkie.. i dla mnie ja bym tak chciał
z 30 lat... pozdrawiam serdecznie
Czytam, czytam, a tu już koniec...krótkie to ssanie
miodu...pozdrawiam serdecznie
dziękuje kochana Niezapominajko
Zatrzymałaś :) Bardzo piękne. Podziwiam i pozdrawiam
:)
bardzo dziękuje Aniu oczywiście że przeczytam i
dopracuje ... dziękuje za uznanie Proza lub proza
poetycka dla mnie jest niedopracowana przez
interpunkcje wiem to moja słaba strona dlatego rzadko
komukolwiek pokazuje bo mam tego świadomość
Bodziu, Twoja proza jest bardzo interesująca, ale
myślę że warto ją "doszlifować", przede wszystkim
interpunkcja, poza tym drobne literówki, np wkradła
się niepotrzebna spacja w słowie "wtopił", to zdanie
"Jan nie wiedział, co zrobić czy przytulić Róże czy
pocałować jak dawniej, gdy ssał się jej usta godzinami
pieścił językiem skubała jak watę cukrową a uczucia
ich się łączyły w poemat pragnień." - kompletnie do
poprawki, przeczytaj je sobie na głos... Zwracam Ci
uwagę, bo tekst jest wart dopracowania:)
ooooooooooooo jaka niespodzianka.. ech! Wy to
potraficie człowieka uskrzydlić że fruwam sobie Kocham
Was Dziękuje wszystkim i każdemu z osobna
Masz dar Autorko...
+ Pozdrawiam serdecznie :)