Spowiedź
Do tej której nigdy nie widziałem i nie znam.
Ciągle patrząc przez okno, nigdy nie wiem
co chcę widzieć,
Myślę i czuję, ale uczucia tego nie chcę
znać, nie chcę słyszeć,
To obawa.
Patrzę na innych, nie widzę siebie,
Patrzę w głąb siebie, nie widzę ciebie,
Kimkolwiek jesteś.
Chociaż wiem, że tak bardzo mi ciebie
brakuje,
Czuję lęk przed tobą i tą obawę, która mnie
ratuje,
Przed ośmieszeniem.
Jedyną przyjaciółką, czysta cisza,
Upadam pod ciężarem, duchowego bicza,
Który sobie skręcam.
Wyobraźnia tylko dla mnie, zespolona
myślami,
Które rozmawiają, głęboko ukryte w cieniu
mojej głowy.
To nie utwór z rymami.
To nie populistyczny pens.
To dzisiejsza spowiedź.
Przed zamknięciem powiek.
Która jutro straci sens.
Komentarze (1)
Wyobraźnia logiczna pięknie iskrzy Wiersz o braku
impulsu i lęku przed odrzuceniem Dobry Pozdrawiam