Spowiedź
Chcę powiedzieć to
O czym nie umiem nawet pomyśleć
Chcę wyrazić tę trudną rzecz,
Która sprawia że, nie umiem znaleźć
rymu
Odcinam się od niej
Jak widać powraca
W postaci bólu, cierpienia
I moralnego kaca
To tak skomplikowane,
Ten wiersz nie jest o miłości
Bo jej nie mam, to co mi zostaje
To tęsknota i słuszne wątpliwości
Chcę zobaczyć serce
Stojąc przed lustrem
I świadomy troski uśmiech
Nim będzie za późno i usnę
Każdy mój ruch i słowo
Wciąż kogoś kaleczy
Jestem złym człowiekiem
Temu nawet mama nie zaprzeczy …
Tak bardzo chcę wiedzieć
I zmienić się choć na chwilę
Uwierzcie mi to głupota!
A nie „młodości motyle”
Krążę wciąż, zimny, jak ten świat
Tak nieszczerze idealny
Jestem młody, jestem chory
Lecz czy jestem uleczalny?
Nie wiem niczego
To całe udawanie wielkie…
Lecz wiem jak to jest
Za życia być w piekle….!
Nie pierwszy już raz
Płaczę nad sobą, Tobą i światem
Chwilowo się poprawiam
I znów jestem swoim osobistym
Katem…
Komentarze (7)
Czytywałam lepsze. Ten jest rozwleczony, kilka
ciekawych momentów jest ale zdecydowanie giną w tym
laniu wody.
Jestem pod wrażeniem.... pozdrawiam+
Wzruszyłem się czytając ten wiersz. Piękny+!
smutek ..ale jak ładnie opisany..
gorzka refleksja... pozdrawiam ciepło
bardzo ładnie opisałeś swój smutek wierszem podoba mi
się to zapraszam do siebie
Moj Boze jak tu smutno, czy mozna jakos pocieszyc,
chyba tylko tym, ze dobrze opisales(as) swoj smutek.
Pozdrawiam z daleka.