Srebrny litościwy zwód
Mierzysz swoją miarą innych sny
Poskramiasz nadmiar zmysłów
Idziesz, choć nie chcesz dojść do końca
Trwasz, mimo tego, że wiesz, że wiesz...
Starasz się czekać, lecz nie wychodzi
Po cóż się nękać?
Każdemu zdarza się litościwy zwód...
Więc idź, idź tam, gdzie śpiew budzi
dzień
Tylko tam odnajdziesz źródło
I twoją alfę tańczącą z omegą
autor
anya
Dodano: 2009-02-05 11:33:16
Ten wiersz przeczytano 439 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
świetny wiersz :)
Pozdr.
super podoba mi sie:)))poz.