STAŁEM SIĘ SIEROTĄ PO STRACIE...
Wszystko tak nagle straciłem.
Nie mogę się z tym pogodzić.
Rodzinę kiedyś swą miałem.
Ciężko mi do domu wchodzić.
Pustka i cisza wszędzie panuje.
Dziś echo u mnie mieszka.
Jeszcze ich obecność czuje.
W mej głowie jest wywieszka.
Jutro pogrzeb się odbędzie.
Nie mogę treści wypowiedzieć.
Z oka łza już mi idzie.
Chciałbym od Boga się dowiedzieć.
Dlaczego mnie tak skrzywdził?
Dlaczego wezwał moich bliskich?
Żebym teraz smutny chodził?
I został pozbawiany radości wszystkich?
To jest ból strącić rodziców.
Tak szybko mnie zostawiliście.
Brakuje mi waszych ciepłych słów.
Po rajskim ogrodzie chodzicie.
A ja w samotności umieram.
Straciłem wiarę we wszystko.
Teraz wszędzie się poniewieram.
Nieszczęsna niechciana pustko.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.