Stan umysłu
Pokropiłem nadzieją
wschodzenie bytu mego
i nie pytając nikogo, dlaczego?
Starałem się o pieśń poranną
dla słów, które nigdy nie zamilkną
i tylko jedno mają przeznaczenie.
W skrajności uczuć
oddać się niewoli,
bo miłość zniewolona
na równi kocha, jak i boli.
autor
szalony dziadek
Dodano: 2010-01-09 04:01:04
Ten wiersz przeczytano 894 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Rzucamy się w miłość bez namysłu, bo jest to stan
chorobliwy umysłu.
i tu się zgadzam w stu procentach . Dobry wiersz :))
Bardzo ciekawy wiersz-słowa które nigdy nie
zamilkną,mają swoją wymowę,a miłość i taka czasami
bywa...powodzenia
Ciekawy wiersz, dobre metafoty!+<<<
bardzo dobra pointa i metafory..pozdrawiam