Stara komoda
Stara komoda,
dwadzieścia jeden lat stoi w przedpokoju
marzeń.
Dwanaście szuflad...
(na każdy miesiąc jedna- ta właściwe
dobrana),
pozamykało wydarzenia krzyczącego
zegara.
Z hukiem trzasnęły frontowe drewniane
drzwiczki.
Nadgryzione przez korniki łez,
w których zardzewiałe zawiasy płaczą przy
każdym poruszeniu.
Dziś zamknęłam kolejną szufladę.
Pełną zła i bólu.
Na siedem kłódek- klucz wyrzuciłam w
otchłań niepamięci.
Nad nowym regałem życia zapłonęło
słońce...
Ogień zniszczył przeszłość.
Buduję na nowo komodę- z dębowej tafli
snu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.