Starosc...
W cicho drzacej niewiadomej
bezglosnie trzepoce sie strach,
nadzieja tonie w otchlani
pytan,bolu i skarg...
Umeczona, biedna starosc
placze beznadzieja nieraz,
w wielkich oczach drga pytanie
czy to juz teraz?
Czym uciszyc smutne serce,
zal odchodzenia zagluszyc?
Bezradnosc w starczej udrece,
prawa zycia-bez wzruszen...
Schorowane ,zwiedniete cialo,
nie ma w nim krzty radosci...
W glowie zamet i cisza-
bez skargi odchodzace milosci...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.