stary człowiek i morze..
życie człowieka jest nieustanną walką. Walczymy nie tylko z przeciwnościami losu, ale także z własnymi słabościami, wadami, z bólem, cierpieniem fizycznym, głodem, zmęczeniem...
Koło trzeciej nad ranem wstał,
był biedny, nic nie miał
Wiatr silny dzisiaj był,
strumień wody z piasku ślady zmył
Stary wyszedł boso ze swej chaty,
w swetrze który był obdarty,
w spodniach na niego zamałych,
wziął linkę i haczyk do rąk obolałych
Ruszył w stronę szumiących fali,
gdzie inni rybacy już przy łodziach
stali
Usiadł w swej drewnianej łódce
i odpłynął szybko bo rozjaśnia się
wkrótce
Na morzu znów historia się powtarzała
i ryba przynęty brać nie chciała
Stary nie wrócił na noc do domu,
wiedział że nie tęskno za nim nikomu
Na dużą rybę pragnął zapolować,
by móc wróciwszy przy stole ucztować
Z początku marne były skutki nocnego
połowu,
myślał że historia powtórzy się znowu..
Lecz los był dla niego łaskawy
i marlina złowił co był tęgawy
Takiej ryby nie widział jeszcze,
ale kiedy ona osłabie wreszcie?!
Siły ma tak wiele, że strach,
lech słabnie po kilku dniach..
Rybak przywiązał ją do łodzi
i popłynął z powrotem,
a marlina rekiny zjadły wkrótce po tym.
Wrócił starzec osłabiony,
ze szkieletem wielkiej ryby,
a we wszystko to nie chciało się
wierzyć,
jak sen niby...
...W walce tej nie należy się jednak poddawać, ale wierzyć, że w końcu uda się nam się osiągnać wymarzony cel!
Komentarze (1)
"wierzyć, że w końcu uda się nam się osiągnać
wymarzony cel" gdyż często poddajemy się za pięć
dwunasta, kiedy wystarczyłby malutki kroczek, aby
zdobyć upragnione.