Staszek P.
Staszkowi, który w górze już z aniołami
Wchodzisz na śniadanie zawsze lekko
spóźniony,
No bo trzeba przywitać, słońce, Boga i
wrony.
Twój krok już powolny, ale tylko ciało
zdradza lata.
W oczach widać blask młodości i uśmiech
słonecznego lata.
"Nie przyszedłem tu po brawa" - zawsze nam
to mawiasz.
I "Miłym Romciem" często nas zabawiasz.
Zapatrzony w Chrystusa jak św. Franciszek z
Asyżu po życia wodach płyniesz
zawsze pod prąd.
(Takie też ryby lubisz- te, które pod prąd
płyną)
Spokojnie, bez pośpiechu
wszystko ma swój czas.
"Jeszcze zdążę się spóźnić" - Twoje
słowa
I wsparty na dwóch swych przyjaciółkach
ruszasz dalej.
By nieść Miłość, Wiarę i Nadzieję
Chrystusa Człowieka - Boga.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.