Statut Krzywoustego
Dla lubiąch historię
Chciałeś dobrze i nie wyszło
Trudno uniknąć zamętu
Teraz Polsce zbierać przyszło
Żniwa pisma testamentu
Gdzie jest Polak tam i zwada
Iskry miota wojny krzemień
Rzuć się z księciem na sąsiada
Zasłuż się – otrzymasz ziemię
A przez immunitet zyskasz
Całą władzę w swoich rękach
Kiedy jurysdykcja prysła
To przed tobą każdy klęka
Sprawdź, czy chłopu nie za lekko
Więcej róbcie, więcej noście!
Nagle panu serce zmiękło
Gdy się mnożą wolni goście
Przywołano ludzi z dala
I zasadźcy dano pracę
Zaraz będzie tu wieś stała!
Chłopom się polepszy płace
Bo naddatek: osadnikom
Więc pracują w pocie czoła
Lepszym sprzyja więc wynikom
Pracy ta niemiecka szkoła
Ledwo człowiek sam się odział...
Ale lepszy czas też nastał
Rozwijały się podgrodzia
Oraz powstawały miasta
Wykup się u feudała
Nie ma wójta już w Krakowie!
Rada Miejska tam powstała
Oto wolność co się zowie!
W Polsce Żydzi się chowali
Mieli dom i miejsce pracy
Lecz nie oni pracowali
Dla nas, dla niech my – Polacy
Możni opływali w pieniądz
Rycerz za stan gotowości
Za szlachetną, godną przemoc
Państwo skreślał z księgowości
Niezależność od świeckiego
Zyskał Kościół przez Kietlicza
Cenny gest Innocentego
Daje bullom rację bycia
Wprowadzam celibat wszędzie!
A gdy kapłan zrobi błąd
Wtedy już sądzony będzie
Przez wewnętrzny, święty sąd
Jakże się skutecznie bronić
Kiedy kraj drobnicą kruchą?
Łatwo teraz nas poskromić
Obcym nie sprostamy ruchom
Butu-chan pędzi z Kijowa
Złota orda czuje łup
Tak jak my Ruś podzielona
Na wpół spustoszony trup
Nie walczący przegrywają
Pod Legnicą pierwsze starcie
I już ci dogorywają
Co na Śląska stali warcie
Śląsk stracony pod Pobożnym
W łatwy łup się państwo zmienia
Nie podoba się to możnym
Dążyć trza do zjednoczenia!
Ziemie trzy i trzy symbole
Gniezno to kościelna jedność
Śląsk oznaczał żyzne pole
Kraków: wielkość, samodzielność
To w stolicy się znajduje
Symbol, legenda i sława
Co nam za wzór pokazuje
Cud biskupa Stanisława
A na Piastów cień koszmarny
O wymarciu rodu padł
Wpierw Wstydliwy potem Czarny
Z ich rodowych zastaw jadł
Henryk Probus nie porządził
Przemysł też potomka nie miał
Wacław jakoś dziwnie rządził
Szczęścia nie ma polska ziemia
Wreszcie Łokietkowa władza
On ma siłę, słusznie czyni!
Właśnie siłą bunt rozsadza
Kończąc dialog z poddanymi
Polska się nareszcie zrasta
Powracają czasy stare
Choć czas nowej wojny nastał
Ale pod wspólnym sztandarem!
cieszę się, jeśli ktoś doczytał
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.