Sto pięć lat naszego kościoła
Wiersz napisałam 5 lat temu, ale wydał mi się bardzo długi, więc go nie nadałam. Dzisiaj ośmieliłam się go wstawić.
Kiedy dusza tęskni, serce płacze, woła,
wtedy ludzie pragną wstąpić do kościoła.
Wyżalą się Bogu, o radę poproszą
i dłużej w swym sercu zgryzoty nie
noszą.
Nie było kościoła, a dusza w
potrzebie,
chce rozmowy z Bogiem, który mieszka w
niebie.
Ślub trza wziąć w kościele, by żyć jak Bóg
kazał,
odbyć spowiedź świętą, by Pan grzechy
zmazał.
A gdy twe dzieciątka na świat
przyleciały,
trzeba ochrzcić dzieci, jak matki
kazały,
a potem Komunia i nasze dziateczki,
rączki poskładały, na główkach
wianeczki.
A biedny emigrant, tylko o tym marzył,
te wszystkie Świętości w kraju swym
zostawił.
W domu była bieda i kraj ciemiężony,
wyjechał „ za chlebem” bez dzieci i
żony.
Emigranckie losy duszę przygniatały,
jego dusza i serce Jezusa szukały.
Maryi obrazek z kraju przywieziony,
nad łóżeczkiem dziecka został
powieszony.
Nie jeden emigrant, często nie spał
nocy,
klękał przed obrazem i żebrał pomocy.
- Dobry Boże pomóż, wesprzyj mnie
biedaka,
Nie poradzę sobie. Moja dola taka.
Coraz bardziej tęsknisz, serce głośniej
wola:
- przecież my nie mamy swojego
kościoła,
naszego, polskiego, takiego jak w
kraju,
o pięknym kościele myśli się zbierają.
- Zbudujemy kościół, wspólnymi siłami.
Wnet ludzie ochoczo stają z łopatami,
kopią fundamenty pod święty Dom Boży,
nie raz może głodni, często może chorzy.
Cencik do cencika, cegła do cegiełki,
buduje się kościół dumny, piękny,
wielki,
i wznoszą się mury, piękne wieże wstają.
Co to za budowla ?- tubylcy pytają.
A to jest nasz kościół drogi, ukochany,
on przez emigrantów został zbudowany.
Tęsknota za krajem w sercach im pałała,
a miłość do Boga siłę im dawała.
Pamiętajmy o tych, co go budowali,
to ich dzieci, wnuki w pamiątce dostały.
Wielki Bóg im zapłać dla tych ludzi
świętych,
co kopali ziemię pod kościelne
fundamenty.
Kruszyli kamienie wielkimi młotami,
często stali w wodzie, oblani potami
i żyli nadzieją, że kościół powstanie
księża będą głosić niedzielne kazanie.
Tak mijały lata, jeden wiek już minął,
a nasz polski kościół swym pięknem
zasłynął.
To tutaj Maryi pieśni zaśpiewamy,
to, co tutaj mamy bardzo doceniamy.
Doceńmy to bracia, kochajmy dom Boży,
niech miłość i wiarę ten kościółek
mnoży.
Niech dzieci i starsi pieśni tu śpiewają
i tych budowniczych zawsze wspominają.
I ja też tu byłam i prosiłam Boga,
tutaj los mnie rzucił, emigrancka droga.
Po latach, gdy mocniej na nogach
stawałam,
to za pomoc Bogu we łzach dziękowałam.
Święty Stanisławie parafii patronie,
dziś schylamy głowy, przed Tobą w
pokłonie,
zostałeś patronem naszego kościoła.
dziękujemy Tobie, tak nam serce woła.
Podziękujmy księżom, co tu pracowali,
pionierskiego skarbu bardzo pilnowali.
To ich wszystkie prośby o świętą
potrzebę,
na skrzydłach modlitwy uleciały w niebo.
Komentarze (57)
Witaj Broniu... z ogromnym wzruszeniem przeczytalam
ten piekny wiersz... tak emigracja i wspolne korzenie
potrafia zjednoczyc sily aby ze wspolnych marzen i
pragnien, podpartych wiara powstal taki piekny Dom
Bozy, ktory jednoczy nie tylko w wierze ale i wspolnej
tradycji. Moc usciskow Broniu.
Pod dachem Kościoła niejednokrotnie ludzie łączyli się
duchem...znajdywali pomoc i podpowiedź...siłę
przetrwania...
pięknie napisane Broniu..
wzruszyłam się....
Piękne wspomnienia w pięknym długim wierszu. Kościół
na emigracji bardzo Was wszystkich połączył.
Niestety w kraju (ja tak odbieram) jednak w dużym
stopniu podzielił. Dlatego od ponad dwóch lat nie
chodzę do kościoła a łączę się z Bogiem i dziękuję za
wszystko codziennie u siebie w domu, który dzięki jego
pomocy zbudowałem 32 lata temu...
Pozdrawiam. Miłego wieczoru...
Piękny wspomnieniowy wiersz. Losy polskich emigrantów,
tęsknota, wspólne budowanie kościoła - miejsca spotkań
i wspólnej modlitwy.
piękny wspomnieniowy - ludzie budowali a Aniołowie
wspomagali i służy pokoleniom przez lata:-)
pozdrawiam
jeżeli wiara bywa w człowieku potrafi góry przenosic i
zbudować kościół
pozdrawiam:)
Pięknie wspominasz.
Pozdrawiam :)
Poproszono mnie, aby na uroczystość 100 lecia kościoła
napisać wiersz.
Przepraszam,ze taki długi.
- A co chciała pani w dwóch zwrotkach opisać sto lat
historii kościoła?- zaśmiał się ksiądz. Pozdrawiam
serdecznie.
Dziękuję Zenku, krzycho, Stumpy. Bardzo mądrze
komentujesz mój wiersz.
Kościół i wiara jest namacalnym oparciem dla
emigrantów. Pozdrawiam.
Twój wiersz Broniu to namacalny dowód że kościół,
wiara są wielkim oparciem dla emigrantów. Pomaga,
Łączy wiernych i spełnia nadzieje przetrwania. Ten kto
próbował tego chleba powinien mnie zrozumieć. + i
Pogodnego dnia.
Witaj Broniu:)
U nas też ludzie budowali kościół,mój teść niemało się
tam napracował a teraz ksiądz mówi,że to jest "jego
kościół" Wierz mi nie zawsze dobre chęci są
nagradzane.W dodatku nasz kościół to Sanktuarium:)
Pozdrawiam:)
Widać jak się czegoś pragnie
to można wspólnymi siłami
zostanie pamiątka dla potomnych
Ładna historia Pozdrawiam Bronisławo