stosy słów
przesypuję zużyte słowa z kąta w kąt
nie odnajdzie ich mrok ociemniały
kiedyś zaprzątały moją głowę
wczoraj ważne dzisiaj chyba banały
przesypuję już tak wieczór cały
a one jak milczały tak milczą
nie chcą z siebie czegoś wykrzesać
zadowalają się ciemności ciszą
śpi znużony czekaniem pokój
ja jego znużeniem się karmię
słowa słowa już stosy słów
na moich nie zarobią drukarnie
kiedyś dumne ze swojego istnienia
teraz tylko łza gardło ściska
brylowały na wielu stronach
chyba już dla nich tylko banicja
Komentarze (13)
będzie lepiej
Ciekawa refleksja.
Pozdrawiam CIEPLUTKO:)
Stosy zużytych słów nawet te wydrukowane, nie poparte
czynem na nic się zdadzą /do kosza się nadają/, a te
wypowiedziane na nowo wprowadzić w ruch, może będzie z
nich jakiś pożytek. Pozdrawiam :)
Wciągająca refleksja zmuszająca czytelnika do
przemyśleń. Pozdrawiam:)
Słowa mają to do siebie, że raz dźwięcznie radują, a
raz milczą dłuższą chwilę, która wydaję się trwać
wieki.
Pozdrawiam :)
dobra refleksja ...tak jest przychodzi nowe a stare do
lamusa ...
pozdrawiam - miłego dnia:-)
Zgadzam się z Tobą TES:-) . Pozdrawiam
było ich za dużo?;)
Te słowa chyba wszystkie są już zużyte,dziś trudno
jest być oryginalnym,
a co do banicji,to jeśli już,to tylko na jakiś czas,bo
Wena ma swoje kaprysy,raz przypływa raz odpływa...
Pozdrawiam TES serdecznie:)
Dużo racji w twym utworze ale puki co cieszą te słowa
przez siebie stworzone - Pozdrawiam
Piękna i smutna refleksja.Pozdrawiam serdecznie:)
Niektóre nawet niepotrzebne :)
pozostaną ,,,ciekawie i refleksyjnie,,,