Stracona odporność!
Stracona odporność!
Bywało różnie jak do tej pory,
Poranki chłodne – czujesz się
chory!
Gdy za gorąco,wszystko zdejmujesz,
Krótko się cieszysz,znowu chorujesz!
Spocony wyjdziesz na świeże powietrze,
Już Cię owieje – nim się
podeprzesz!
Na zdrowie możesz, wypić kielicha,
To twój potencjał..teraz zanika!
Cóż to się stało – z tą
odpornością?
Zbyt często znika z taką łatwością!
I tylko wtedy,gdy potrzebujesz,
Przeważnie myślisz że ją budujesz!
Henio.
Leki często te same,nie czuję działania. Kieliszek dobrej wódki,smak taki sam. Po jednym - żadnego śladu.... Co jeszcze może pomóc?
Komentarze (15)
Wiek już nie ten,odporności brak,kielich nie
pomoże,nie masz o czym marzyć udaj sie na basen.A jak
się przyłożysz 2x w tygodniu na basen
pochodzisz,odporność zarobisz.Temat zdrowia zawsze na
czasie.rytm i rym dobry.
Człowiek maszyna sfatygowana, kiedyś sie przecież musi
psuć zaczynać. Wiemy że wielka tego przyczyna, to wiek
nie młody i nie ma rady. Odporność coraz mniejsza się
staje, jeszcze duch młody w tym pomoc może. Miłość? no
nie wiem, może dobra rada, tylko zakochać się nam
wypada.
A banieczki Heniu, banieczki próbowałeś, denuracik,
wacik i świeczka, oto recepta babci. Pomoże lepiej od
butelki.
zawsze nas cos boli i jestesmy chorzy gdy o tym
myslimy..jak sie zajmiemy czym innym to bol nagle
odchodzi..:) szkoda,ze wiersz o chorobie,ale mnie sie
podoba :)
No tak...nie jedno by sie chcialo a tu juz latka leca
i coraz bardziej zaczyna wszystko dolegac...ale
najlepiej o tym nie myslec bo im wiecej myslimy to
bardziej jestesmy chorzy.../bardzo fajny taki prosto z
zycia wiersz.../
Czasem metody starej babci lepsze niz lekarstwo. Mnie
kiedys niemiecki koniaczek pomogl razem z herbatka z
,miodem i cytryna. Do tego smarowanie vicksem. To
tyle. Czosnek moz, mleko gotowane w maslem i miodem.
Banki te skutkowaly. Zdrowka zycze.
kolejnego nie polecam...( kieliszka )....choć pamietam
ze moj dziadek leczyl sie spirytusikiem..i to nie
zewnetrznie... zewnetrznie to byly
banki...chyba...fajny wiersz
Przesłanie wiersza przekazane zrozumiale, płynnie sie
czyta. Dobry wiersz.
Z tą odporności bywa tak róznie, gdy na nią chuchasz,
drżysz ona -wtedy najczęściej zawodzi ... :)
odporność pokoleniowo spada - im dalej od natury nasza
strawa...
wiersz czyta się z ogromną lekkością szkoda...że
choroba go trawi...z braku odporności...może
faktycznie jakaś miłość ...ona ponoć czyni cuda...
A moze po prostu zakochać się i odpornośc powróci ze
zdwojona siłą.To wielka moc, potyrafi zdziałac
cuda.Pomyśl o tym...Wierz oddaje rzeczywistość dnia
codzioennego, jest zgrabnie napisany.Przyjemna lektura
no proszę
dosiędzie>>>fajny wiersz
No tak zbyt dużo chemi we wszystkim, dlatego sport
może jedynie tu coś zdziałać. Fajny wiersz, czyta się
go płynnie i lekko. Brawo
Kieliszek dobrej wódki,smak taki sam.
Po jednym - apetyt lepszy mam, a choroba jak katar po
tygodniu mija.