Strumień.
dla tych, którzy choć raz zasmakowali uderzenia...
Słyszę swój płacz
obok w pokoju,
słyszę twój gniew
i me serca bicie,
w moim życiu
nigdy nie było spokoju
i często płakałam skrycie...
Czuję swój oddech
przyspieszony,
czuję twoją dłoń
na mojej twarzy,
nie znajdę w sobie obrony,
czy to się jeszcze wydarzy?
Czy będę czuła jeszcze ten ból?
Czy znów poczuję
smak swojej krwi?
Tylko jedno...
Po prostu mnie przytul...
Chodzi po głowie...
Lecz czy się śni?
Widzę siebie
wtuloną w poduszkę,
widzę zmienione kolory
na skórze,
czuję dotyk palców opuszkiem
i znów za ścianą
słyszę burzę.
On przelał krew,
strumieniem się sączy.
Tym samym strumieniem
łzy umykają spod powiek.
Czy kiedyś w jej oczach światło wyłączy?
Nie wiem.
Wiem, że ją skrzywdził
człowiek.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.