studnia
jemu, bo zbyt daleko
jak studnia bez dna
tyle problemów smętków w sobie mam
jak studnia bez dnia
wytchnienia
głupia podła naiwna
jak zawsze biorę bez końca
głupia podła naiwna
jak zawsze pełna do końca
a może choć raz
oddam coś
co moje, a niedobre w posiadaniu
a może choć raz
wyrzucę coś
co poprostu mi się nie przyda
bo to trudne
pamiętać
wszystko zawsze i wszędzie
w końcu studnia bez dna
ja
czasem też ma nadzieję
w natłoku
w przypływie
zwykle smutków
ze świata
ale co mam do stracenia?
nic
jedno życie
tysiące marzeń
i smutki, nie moje
więc nic
i kropka
może jednak warto pokochać?...
czasami warto pozbyć sie smutków...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.