Sursum Corda
radość okrutnie przygaszona
jak płomień świecy
silnym wiatru podmuchem,
spokój ducha rozszarpany
sekundą na strzępy,
stłuczona z hukiem szyba nadziei,
za którą skulona w ciszy
chowałam całą swą kruchą niewinność,
odłamki szkła wbite prosto
w wątłe mej wiary serce
i żal po stracie złudzeń
w wieczne człowieczeństwo...
ugłaszczę ciche,
szaleńcze pretensje,
które moja dusza
odczuwać teraz sposobna,
i omdlałą nasycę po brzegi
wiarą w nieskończoność
bo chyba pojęłam to,
czego wcześniej pojąć nie mogłam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.