Świat wiosną
Widzę ławkę w parku zielonym
Nieopodal drzewo piękne rośnie
Zaś w słońcu nieposkromionym
Ptaszek wiosnę ogłasza radośnie
Wokół owej wspaniałej ławki
Liście na jesień opadnięte
Robią dla dzieci teraz jako zabawki
Spogląda na to oko stawu przez zimę
niedomknięte
Ów staw tętni życiem
Rybki wesoło w nim się poruszają
A ptaszki rozweselają go samym
przybyciem
Lecz tak naprawdę to go nie znają
Jeszcze jeden cud tam się znajduje
Ma imię, ale wole go nie wymawiać
Lecz gdy je sobie przypomnę to serce mi się
raduje
I z otchłani wspomnień lubię je wyławiać
Poszukuję teraz słów, które mogłyby mnie
wyrazić
To takie trudne i zawiłe
Bo boje się ten cud do siebie zrazić
A to byłoby strasznie niemiłe
I mimo że mi nie wolno to napisze to, co
czuje
A w mym sercu utęsknionym
Coś pięknego na nowo się gotuje
Lecz pozostanę z tym jak zwykle utajony
Tak, więc jej oczka jak dwie łezki
Są jak ocean zapomnienia
Ciemny, ogromny i tak cudnie niebieski
Lecz ja w nich nie znalazłem ukojenia
Jej delikatne rysy twarzy
Są jak linia horyzontu podczas zachodu
słońca
Słońca, czyli jej uśmiechu, o którym każdy
marzy
Tylko, że mi nie wolno i tego trzymać się
musze do końca
Włosy zaś zachodzące na oczy
Są jak promyki słońca wschodzącego
To tak jakby ktoś na drogę światła i
radości wkroczył
Lecz mnie widzicie z niej schodzącego
Cudem jest każda część jej
Jest jak skupienie najpiękniejszych cząstek
świata
I mimo że żyje tylko w wyobraźni mej
Mogę odgrywać przy niej tylko rolę brata
O gwiazdki wschodzące na niebie nocnym
O księżycu, który zawsze oświecasz mi
drogę, gdy zbłądzę
Uraczcie mnie słowem lub gestem pomocnym
I powstrzymajcie mą rządzę
Wiem, że jestem nikim dla niej
Lecz mój kochany wietrze
Proszę Cię wiej i wiej
Tak by cząstka jej dotarła w me wnętrze
I to wszystko przeminie
Gdy znowu się obudzę
Lecz nigdy we mnie nie zginie
I na nowo w mym szarym, pustym świecie się
trudzę
niektóre marznia doczekają się spełnienia. lecz trzeba uważać by nie marzyć o rzeczach nieosiągalnych =)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.