Światełko w tunelu
Idę przez życia wyboje,
o kłody się różne potykam,
czasami idziemy we dwoje,
gdy kogoś po drodze spotykam.
Niekiedy jest droga szeroka,
którą w pośpiechu przebywam,
lecz często woda głęboka,
i wpław ją muszę przepływać.
Nie wziąłem z sobą kompasu,
szykując swój ekwipunek,
więc tracę sporo czasu,
by znaleźć właściwy kierunek.
W marszu mi życie mija.
Jak długo pójdę jeszcze?
Mam tylko kawałek kija,
na którym czasami się wesprzę.
I tak już od lat wielu
idę ciągle przed siebie,
szukając w życiu celu.
A czego szukam? Ciebie.
W końcu jest światło w tunelu
docieram do przeznaczenia,
powoli się zbliżam do celu,
lecz tutaj jest ściana milczenia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.