Świt sny strąca...
Świt pocałunkiem
z powiek sny strąca.
a ja dotykam w myślach
delikatnie uśmiechu.
Sprawdzam, czy jest już gotowy
pomknąć ku chłodom zimowym.
Jeszcze tylko z przystani serca
cichutko wyciągnę nadzieję,
kilka smug tęczy.
Trzeba przecież ukrytymi czarami
bronić się przed smutkiem
dnia zmęczonego.
autor
Maryla
Dodano: 2005-12-18 09:17:59
Ten wiersz przeczytano 572 razy
Oddanych głosów: 32
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.