Świt witać po rosie
Wiersz dla Sławy
W ciemnej filiżance spotykam twoje
oczy,
pobliska gałązka osusza twe sny
w czterech ścianach.
Jesteś taka mroczna,
jak wiersze przy świecach,
a przy kominku ciebie nie ma,
zostań trochę ze mną wymarzona,
dalej jednak siedzę,
jeszcze ciebie rankiem widzę.
Szedłem za tobą w las lecz wróciłem,
żeby ogrzać się tobą zagrzej kawę,
twymi gorącymi oczkami zanurz oczka
na niebiańskiej polanie,
ogrzać chce się tobą,
bo tu tak zimno.
Zima zaczyna kołysać wiersze do snu,
czasem nagle twe oczy
przyozdabiają urok tych drzew.
A mogliśmy mała razem pić piwo,
świt witać po kolana po rosie.
W szufladzie zamykam wiersze do ciebie
pisane
i czekam na dni,
kiedy w liściach zostaniesz nasycona
namiętnością,
w marzeniach poety,
a noc obdaruje rozkosz twych ust,
jak białe motyle uśpione nad gałązką.
Apryasz wojciech
Komentarze (3)
wspomnienia , westchnienia , oczekiwanie .i ten czas w
którym .coś sie przytrafi , moze coś się stanie .
Cudnie napisałeś Wojtuś, naprawdę czytałam z
przyjemnością. Romantycznie, wrażliwie... Brawo!
"Twoja wymarzona " jest z Toba bezpieczna, dbasz o
nia..piszesz do niej
wiersze i czekasz na dni kiedy stanie sie
rzeczywistoscia.