symbioza
spod korzenia starego klonu
wykiełkowała niezapominajka
rozłożysty delikatną woń poczuł
czule niewinność pogłaskał
rano częstował ją kroplą rosy
wtulała się w porowatą korę
natrętne owady płoszył
nie pozwalając zwierzynie podejść
minęło lato i pozostała wspomnieniem
staruszek gubił załzawione liście
ślady przykrywała jesień
samotny próbował istnieć
autor
Leszek
Dodano: 2007-07-25 00:00:40
Ten wiersz przeczytano 674 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Piękna metafora symbiozy siły z kruchym
kwiatem.Zobrazowana przyjaźń kobiety i mężczyzny.Jest
to zjawisko cudowne jak istnieje a gdy jednego nie ma
żyć trudno.Piękny wiersz o więzi niezwykłej Dobry
wiersz
Piękna metafora ...symbioza...czyż nie ma, a raczej
nie powinna mieć zastosowania w życiu? Dawno Cię nie
czytałam :)
Od samego poczatku do samego konca wiersz wzruszyl mna
niesamowicie... Piekny obraz, brak slów na oddanie
emocji.
Klon i niezapominajka , olbrzym i kruch kwiat żyjący
w symbiozie - piękna treść i przesłanie wiersza ,
poruszył mnie .
To wielkie i nieuniknione przemijanie... Wiersz
wywołuje zadumę nad życiem, współistnieniem.