Syndrom samotności.
Gdy miłość w tle,
jak przekroczyć
próg demencji ?
Jak zlać się z tłem,
gdy na nogach
betonowe stopy ?
Wiatr mrozi duszę,
receptor zmysłów,
zaplątany w skrzydłach,
o numer za dużych.
Skrzydła z betonu
zakończone ostrzami,
oczyszczam pumeksem
z brudnych myśli.
Samotność tuli do snu,
wstrzykuje dożylnie,
często powtarzane
bolesne dawki.
Sen pięciogwiazdkowy:
jak zaczarowany dorożkarz Gałczyńskiego
wieziesz mnie rikszą przez park
wspólnych
wiosen, wysoko gdzie grafit nieba się
skrzy.
Zaczarowane szaleństwo
wybujałej wyobraźni.
Odczarowana rzeczywistość.
Komentarze (11)
Czasami samotnośc miota naszymi myślami jak liśćmi na
wietrze. I wtedy rodzą się urwane myśli które wiążemy
w pęki słów, wierszy. Taki właśnie jest Twój wiersz.
Zgadzam się z poprzednikami i moje uznanie, bo
wplotłaś Gałczyńskiego. Udało Ci się:)
Zaintrygował mnie tytuł, przyznam szczerze. Warto było
zatrzymać się nad wierszem. Świetnie!
Dokładnie tak jest, gdy się jest samotnym... ma się
betonowe stopy i betonowe skrzydła... Świetny
wiersz...
wiersz super..opis samotnosci w obecnych czasach ten
syndrom samotności coraz częściej dotyka wielu....
Wszechobecny beton, jak kraty dla wielu z nas... Nic
sie nie dzieje przypadkiem i wszystko ma sens. I
marzenia takze...
Ciekawie opisałaś samotność,a raczej jej syndrom...i
ten sen pięciogwiazdkowy.)
Od: "krzydła z betonu..." aż do konca bardzo na tak.
"Samotność tuli do snu,
wstrzykuje dożylnie,
często powtarzane
bolesne dawki. "
świetne to.
Początek nie poruszył mnie tak bardzo, niemniej
przekaz jasny i dotkliwy.
W całości dobry wiersz.
samatnośc jest straszna i oby nikt jej nie
zaznał,dobrze że wieczorem włącza się wyobraznia i
marzenia...na chwilkę ale bedzie przyjemnie...świetnie
to opisałaś...
Betonowe stopy i betonowe skrzydła... Trudno o
bardziej wyrazisty obraz samotności. Tylko sny jeszcze
sprawiają, że można się cieszyć namiastką życia...
Syndrom samotności - piękniej, trafniej nie dałoby
się, pomoimo, że smutny, ma w sobie to coś..
Jestem pod ogromnym wrażeniem