Szał niewypowiedzianego
Kwiat u stóp Twych składam
Nadzieje na lepsze jutro w Tobie
pokładam
Jesteś dla mnie siłą, wiarą, całym
światem
Lecz wciąż dla Ciebie jestem smutków
bratem
Radości nie chcesz już ze mną dzielić
Tego, co złe nie da się już wybielić
Z rozpaczy świat przede mną zamknęłaś
W tamtym wspomnieniu zginęłaś
Na atramentowym szczycie rozważam nasze
losy
W obłokach falowanych zbóż liczę szczęścia
kłosy
Na gwiazd oceanie szukam sprawiedliwości
A w Twym spojrzeniu chce ujrzeć kropelkę
miłości...
Biją pokłony królowie nocy
Nad wszystko wywyższają się wysocy
Pychą szczycą się panowie
A ja chciałbym usłyszeć, choć jedno słowo o
Tobie...
Lazurowym szlakiem podążam za uśmiechem
Krzyk niemego odbija się w mej głowie
echem
Stąpam po kryształowym niebie
A jedyne, czego pragnę, to Ciebie...
Unieś mnie w wirze namiętności
Niech to uczucie w naszych sercach
zagości
Lub zabij mnie, poetę nieudolnego
Tak naprawdę nic nieznaczącego…
Słowa unoszą nas tam wysoko Tam gdzie rzeczywistośc nigdy nie dotrze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.