szał wichury?!
dla Mojego Aniola JEDYNEGO... Ty wiesz Kochanie prawda? bo Kocham i Kochać będę juz zawsze...
rozścielę po łożu Twe ciało
za mało pieszczone, niepojęte
przykryję nas rozkoszą oszalałą
nasze cuda bicie serc i oddechy święte
grzeszna Miłość nasza - słodka jest
stopniowe krzyki, skurcze, płomienie
gdy pod pościelą kusi Cię…
zamienia furię w zatracenie
huk w uszach, zamęt i w oczach plamy
płoną dłonie, nogi, głowa co wtem czuję
gdy cyklicznie równowagę sprowadzamy
w jeden żywioł i jak to nam smakuje
burza napadła wszystkie nerwy
oślepiając mnie Twymi oczami
i gdzie mam iść? powiedz mi
którędy…
używając tylko dotyku podążając za
wskazówkami
giniemy pod jednym piorunem - rozkosz czy
męka?
błyskawica piorun strzela…
cyklon! wir niesie! Ziemią pęka!
tchu w piersiach brak a Nas…nas nie
ma
chwila uniosła
chwila magiczna
porwała nas z wiatrem
chwytając za skrzydła….
gdzie jesteśmy?
z Cyklu: pod kołdrą a za oknem? MK*4 - zakochana w Aniele co ma być to będzie Niebo znajdę wszędzie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.