Szaleństwo
Nad klifem morza roztaczam swe skrzydła,
i wznoszę swe ciało do piekła,
i marzę i pragnę i czekam
i śnię i nie chcę już zwlekać.
Dusza ma gdzieś uciekła-
uchwyć ją proszę w ramiona,
rozkoszuj się chwilą która skradziona,
została jednej nocy,
w której tylko Ty brodzisz
i nie wiem jak się to stało,
aż serce me oniemiało,
na widok Twych myśli głębokich,
najskrytszych i niewidocznych.
I lecę tak w głąb czeluści,
nie bacząc na krzyk tych ludzi
co mówią -pozostań- i nie chcę
nie mogę już zostać
bo nie ma już nic-
tylko niebiańska otchłań
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.