Szalony taniec
Rozfalbaniła się firana
w szalonym walcu z mistrzem halnym.
Każdy załamek wiatr rozkładał
jak ktoś kto gładzi włos, gdy tańczy.
A ona lekka i powabna,
jedwabiem wdzięczy z pełną gracją.
Chyba mistrzowi serce skradła.
Właśnie bolero ostre zaciął.
Ognisty taniec zawirował
powietrze przeciął świst woali.
I nagle cisza - ani słowa.
I tylko w nas się ogień pali.
autor
magda*
Dodano: 2016-06-21 13:36:08
Ten wiersz przeczytano 1069 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
Taniec taki Tarzani.
Tańczyć do utraty tchu.
no i super :-) aleś dynamicznie napisała :-)
A ja lubię, gdy sukienka szara,
jeszcze falbani się z wieczora.
:)) Miłego dnia