Szara rzeczywistość szarego...
Całe życie sprowadza się do środowiska... Środowisko młodego człowieka to jego szkoła...
Podstawówka.
Trzydzieści rozwrzeszczanych dzieciaków.
Nauczycielka chce mieć ciszę.
I tak niczego tych barbarzyńców nie
nauczy.
Pani krzyczy.
A dziecko się uczy, że krzykiem się zdobywa
głos.
Pani karze jedynkami, to jej przemoc.
A dziecko się uczy, że przemocą zdobywa się
siłę.
Szara rzeczywistość
Gimnazjum.
Pierwsze papierosy, bo kto pali, ten jest
cool.
A jak papieros, to i lufka, czemu nie?
To się piwa człowiek napije. Pierwsza
wódka.
A potem impreza, pierwsza dziewczyna.
Chętna, bo pijana.
Uczy się człowiek młody,
że alkohol to kolega, papieros
przyjaciel,
a kobiet się nie szanuje, tylko
wykorzystuje.
Pełna agresja, koledzy albo są bici, albo
biją.
Cóż, więksi się przystosują, będą bić.
Inni zmiękną, będą bici.
Szara rzeczywistość.
Liceum.
Pełne imprezy, hektolitry alkoholu.
Chętne dziewczyny, pełne wigoru.
Szlug od szluga, od lufki lufka.
Raz na czas jakiś blant skręcony.
Ktoś się rzuca? W brzuch, po twarzy.
Poprawia się z góry, i dalej impreza.
A potem skołatane nerwy.
Człowiek wraca do domu wymęczony.
Niczego nie rozumie.
Ale skoro "wszyscy" tak żyją, to i on.
A jutro? Jutro zawsze jakieś będzie.
Szara rzeczywistość.
Całe życie, w systemie szarego życia... A potem tworzenie ghett dla "młodzieży trudnej"... Strach podejść, o godzinę spytać... Oto "przyszłość narodu polskiego"...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.