Szarość zalała...
Szarość zalała świat cały.
Jarzębina za moim zakurzonym oknem,
Płacze swoimi czerwonymi łzami.
Rozdeptywane ciężkimi butami,
Zakrwawiły chodnik.
Drzewa tańcząc na wietrze,
Gubią po trosze,
Swoją sukienkę z liści.
Niegdyś piękne,zielone,
Teraz gniją pod drzewem.
Róże na podwórzu posmutniały,
Opuściły różane główki,
Roniąc swe płatki.
Zamiast śpiewu ptaków,
Słychać przenikliwy szum wichru,
Wołającego czarne chmury,
Które posłusznie
Zalewają błękitne niebo i ziemię,
Zimnym,przejmującym deszczem.
Już nadeszła.
To ona.
Matka śmierci przyrody.
Piękna,złota jesień.
Komentarze (2)
nie powiedziałabym , że jesień to smierć przyrody a
gdzie złota jesień?
Ładna treść, myślę jednak że zaimki są zbędne. Pozdr.