Szarość życia
Chcę wyrwać się jak najdalej stąd
Szarość dnia mnie przytłacza
Dookoła tylko swąd
I wielka dziura rozpaczy
Codziennie wciąż te same twarze
Te same miejsca wciąż
Jak wytrwać w tej gwarze
To wszytsko oplata jak wielki wąż
Zamykam się wśród czterech ścian
By dotrwać znów do nasyępnego dnia
Potrzeba mi wielu zmian
By oderwac się od dna
Czas zbyt wolno płynie
Tygodnie wloką się
Lecz w żadnej godzinie
Nie mogę poddać się
Nadzieji muszę nabrać
Uwierzyć w siebie też
Za życie sie zabrać
I zacząć zmieniać je
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.