Szary świat
Przemykam szarą ulicą
Szarym dniem żyje
Szarzy ludzie stają na mej drodze.
Miliony odcieni szarości tworzą mój
świat…
Jestem jednym z wielu- Everyman człowiek
każdy.
Co to? Tęcza? Z skąd ona się bierze? Gdzie
jej źródło?
Ach żółć, fiolety i ta krwista
czerwień…
Tyle barw one świat mój napełniają.
Trwają i nie znikają.
Wszystko nabiera wyrazu na kształt
obrazu
Namalowanego sprawną ręką malarza.
Widzę… widzę!
Źródło barw wiem, czym ono jest- jeden
uśmiech twój…
Proszę trwajmy w tej chwili w
nieskończoność.
Spojrzenie, uśmiech, szeptem przekazane
słówko.
Tylko tyle mi trzeba abyś uchyliła mi
nieba.
Niczym Wenus z anioła licem świat mój
rozjaśniasz.
Czy tak właśnie działa miłość? Odmienia
życie całkowicie?
Przechodząc z szarości w kolorów obfitość
dostrzegłem
Nowy kolor a nazwałem go- MIŁOŚĆ!
Komentarze (2)
Miłość pozwala zobaczyć inny świat. Dobrze analizujesz
sytuację.
Jeśli człowiek w szarości widzi barwy a te barwy są w
uśmiechu a potem tworzyć umie tęcze to powstaje Miłość
jak Autor pięknie zauważył i jego droga jest wtedy
prosta jak natura
Piękny wiersz głęboki w treści Wyrazy uznania