szept I think its all because...
E? Wszystkim i każdemu z osobna.
Nieerotyczne i niezbereźnicze
słoneczne i deszczowe
śmieszne i zabawne
Widzę lustro
lustrzane odbicie krzyczy
a ja nie chcę słuchać
wezmę cegłę imieninową w sobotę
rozbiję taflę wody
Grunt się wali pod nogami
me skrzydła za bardzo lecą
nie stoję na ziemi
a ona rdzewieje
jak jabłko w gardle Adama
niech zabije go owoc
bananowy
Szklana szklanka
zaprawiona cementem
przebija światło ze środka
żółte z pianą
długa szklanka
Igła do szycia
z zieloną włóczką
wgniata się w mą skórę
chwile uniesienia zaprawione
masochistycznie
niehigienicznie dzielone z chłopakiem
zwanym Hieronimem Iwanem Victorem
Na konia wsiadamy
pędzimy w dal
uciekamy przed niebieskimi zielonymi
groźnymi działaczami dobrego zła
Kocham twoje pieniądze
i buty i kolczyki
i uśmiech
kolor oczu
i włosy
Ale ciebie nie pokocham nigdy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.