.:szklana łza:.
Które przepraszam będzie prawdziwe...
w zmęczonych oczach tylko jedna szklana
łza
znaczy swoją drogę na policzku...
uparta...choć płynie w dół, wciąż nie chce
spłynąć
i pali jej twarz swoim chłodem...
nieznośna...zostawia mokre ślady na jego
koszuli
i na jego sercu..
spokojna...leniwie pokonuje zagięcia jej
ust.
Gdy w końcu złapana w jego silną dłoń
bezbronna umiera...nie słychać żadnego jęku
czy bólu samotności.
A on nawet okiem nie mrugnie, tylko
świętuje swój triumf...
Nie płacz Mała...przepraszam, już nie
płacz.
i ile szklanych łez zginie w jego dłoni...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.