szmaciana lalka
w twoich dłoniach laleczka szmaciana
ulubiona zabawka wiecznego dzieciństwa
a gdy się znudzi...
nie ta to inna
czy to jedna lalka jest na świecie?
na półce siedzą w rządku
łypią jedna na drugą nienawistnym okiem
każda chce być tą naj
którą dziś wybierzesz?
którą wyróżnisz?
szczęście uśmiechnęło się do niej
promienieje gdy trzymasz ją w dłoniach
szepczesz czułe słówka
myśli że jest tą jedyną
wybraną
łza wzruszenia kręci się w moim oku
podniosłeś niepozorną lalkę stojącą na
uboczu
radość jak krew płynie przez ciało
lubisz jak się uśmiecham
twe słowa wryte w świadomość
bierzesz z półki kolejną
rzucasz mnie w kąt nie zważając na
błaganie
jaki ona ma piękny uśmiech
kiedyś mówiłeś mi to samo
moje pięć minut się skończyło
a kiedy znowu zechcesz do mnie podejść
urażona do głębi szmacianego serca splunę
ci w twarz
pogłaszczę twój policzek uderzeniem
dłoni
wykrzyczę nienawiść i krzywdę
i zawiedzioną niedzieję
tylko czy zdołam?
spojrzysz znów w oczy mówiąc że lubisz mój
uśmiech
w twych rękach zmięknę jak wosk
wybaczę wszystko
by znowu cierpieć gdy rzucisz mnie w kąt
jestem dla ciebie laleczką szmacianą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.