Szukam wczorajszego dnia
Dziś byłam w lesie
rozmawiać z szyszkami
o konającym dniu
co przyodziewa ciemne szaty nocy,
czasami z gwiazdami,
czasami z bladym księżycem...
Przedzierałam się przez krzaki i osty
nad tajemnicą myśląc,
o zamglonym wschodzie słońca,
zachodzie czerwonym jak kropla krwi...
Myślami krążąc po gałęziach drzew
szukam wczorajszego dnia,
między liściem a jagodą,
między mchem a korzeniami...
- - - - - - - - - - - - - - - - -
szukam grobowca zaklętego w wieczny sen
by złożyć wieniec z uśmiechów swych
tym razem bez łez.
Kochani! - tym wierszem żegnam się z Wami na czas mojego urlopu!! :)) Do zobaczenia za miesiąc!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.