(Szybki) koniec lata
Nadeszła od strony nieznanej nikomu
Aż sama zdziwiona tym faktem
Rosami na wstępie, przy końcu już
szronem
Wprowadzi nas w czasy niełatwe
Na drzewa rosnące w bezładzie i w
rzędach
Przeróżne; jabłonie i grusze
Wypełzła skądś jesień. Swobodnie się
szwenda
Z nia idą dni krótkie. Bo muszą.
Co umie odleci czym prędzej stąd w
stadach
Świst wiatru zakwili w gałązkach.
Do tego, na koniec, nam śniegu napada
Zapłatą, za lato. Z nawiązką.
I tęsknić będziemy za światłem, za
wiosną,
Czekaniem czas gonić jak z bata.
I nagłe zdziwienie: - Że dzieci tak rosną!
-
...Jak szybko mijają nam lata...
Komentarze (18)
I nagłe zdziwienie: - Że dzieci tak rosną! -
...Jak szybko mijają nam lata... Swietnie to
napisales, dokladnie tak jest :)
Ciepło i refleksyjnie.Dzieci rosną, a starsi się
kurczą, a na końcu wykruszaja.
,,Jak szybko mija czas, kalendarz o tym
wie..."Przepiękny wiersz, jak dla mnie doskonały.
Pozdrawiam słonecznie.
Pięknie :) znać rękę Mistrza :)
Tak, niewymierność czasu, co by nie robić i tak
ucieka.Ale za zimą nie przepadam, przeważnie staram
się wyjechać, przez całe lato tyram aż na nos padam,
aby uciec przed nią.A dzieci rosną.Podoba mi się Twoje
zakończenie
Czas leci jak..dzieci, a wiersz zatrzymuje i
zamyśla..ciepłem.
masz rację za szybko wszystko przemija...a najbardziej
żal że dzieci już dorosły....
Twój obraz upływajacego lata jest malowany lekka reka
mistrza muskajac pedzlem....ty zdobisz wersy
metaforami....brawo....
Banalny temat niebanalnie podany- to jest właśnie
sztuka. Moje uznanie.
Bardzo ładny wiersz i świetnie prowadzony-no
cóż..dzisiaj żegnamy lato-jutro witamy jesień
powodzenia
Przyroda kieruje się swoimi prawami i nic pan panie
nie zrobisz.
faktycznie...zbyt szybko mijają lata...dostrzegamy to
po dorastających dzieciach
Nostalgiczna, piękna wizja, eh...znowu jesień i my w
niej pocieszamy się rychłym powrotem lata.
bardzo ładnie poprowadzony wiersz- tak
dojrzale...dzieci są dobrym wylicznikiem minionych
dni, miesięcy ,lat...wraz z ich wzrostem widzimy jak
nam życie umyka przez palce zwykłych dni...czasem
bardziej bujnych, wesołych i miłych...a czasem z
tęsknotą, bólem, żalem co do niesprawiedliwości
losowej...ładnie opisane przejście aury na stan
jesieni...Pozdrawiam:)
ciepły wiersz, najbardziej podoba mi się druga
zwrotka, szkoda, że nie w kategorii - konkurs