Ta sama krew...
Polskie prawo broni bandytów a poszkodowani są zawsze winni...Dedykuję wiersz tym co borykają się z sądami i nie mogą się doczekać końca rozpraw.
Nie wiem co mam pisać...
Jakoś trudno coś mi stworzyć.
Smutny dziś był dzień...kolejny, taki
deszczowy.
Kolejny dzień wspomnień z mojego
życia...
Przykro mi jest...następny list
dostałam.
To już chyba cztery lata...
Byłeś mi podporą, ideałem, wzorem do
naśladowania...zawiodłeś!
Byłeś kimś wyjątkowym...zawiodłeś!
Byłeś mi bratem...a teraz jak obcy.
Z jednej krwi jesteśmy, od tej samej matki
i od tego samego ojca...
Powiedz, dlaczego poróżniło nas tak
życie?
Dlaczego śmierć jej dała nam tyle
gniewu?
Jest nas trójka...a wszyscy odzielnie.
Jesteś najstarszy! Dlaczego nas nie
broniłeś?
Wziąłeś jego stronę, pijaka!
Nie pamiętasz jak alkohol nim kierował?
Nie pamiętasz jak nam krzywdę robił?
Dziś wiem, że już dla mnie nie
istniejesz...
Bo ta sama krew w Tobie jak i w ojcu
płynie!
Spotykamy się tylko w sądzie...patrzysz na
mnie swym pogardliwym wzrokiem.
Ale to nie moja wina, że chcesz kierować
światem.
Wystarczy, że przeprosisz a wszystko Ci
wybaczę!!
Kolejne wspomnienie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.