Tak lekko
Mam skrzydła
choć ich nie widać
wzbijam się ponad
otaczającą szarość
szybuję z wiatrem
pośród obłoków
radości
dotykam blasku
gwiazd
czując ich
delikatność
i ciepło otaczające
tak lekko i tak
dobrze
nigdy dotąd
nie odczuwała moja
dusza
w oczach jaśnieją
Twoje promyki
a serce wystukuje
Twoje tchnienie
Jesteś we mnie
tak głęboko
jak nigdy dotąd
i pozostań
tam jest twoje
miejsce.
05.01.2004.
Komentarze (28)
Lekko się Ci na duszy zrobiło......... i
romantycznie........
Wiersz ma coś w sobie...jeszcze pomyślę co :) +
Miej skrzydła widoczne, lub nie.Nie pozwól ich
podcinać.Szybuj w świecie marzeń, on nie rani
wiersz delikatny z bardzo duzą dozą uczucia
...niezłe))
Czasem każdemu z nas przydałyby się skrzydła
Masz skrzydła choć ich nie widać - cały Ty,
do mnie wiersz przemawia. Chciałabym zawsze je mieć a
nie chciałabym żeby je ktoś je "podcinał". Życie
jednak nie jest takie - wymarzone i musimy byc
przygotowani na wystko.
Ładnie i z sensem jak zawsze.
tak istotna jest ta lekkość zamknięta w tytule a i w
treści autor od niej nie ucieka, stare jak świat
marzenie wzbicia się w inny wymiar czasu i
rzeczywistości
Panie komnen obłok to jednak nie chmura zwłaszcza jak
symbol literacki. Różne epoki literackie inaczej do
tego podchodziły np. 20-lecie Międzywojenne -CHMURA -
SYMBOL NIEJASNOŚCI, CUDOWNOŚCI, OCZEKIWANIA OBŁOKI -
TAJEMNICA, ZAGROŻENIE więc nie jest to zupełnie to
samo aby postawić znak równości.
Wiersz znów jest dosyć kulawy. Znów zaczyna Pan od
najbardziej wyświechtanych zwrotów : „Mam
skrzydła u ramion”, potem kolejny raz kaleczy
Pan składnię języka polskiego:” Mam skrzydła u
ramion
choć ich nie widać„ - czego nie widać: ramion
czy skrzydeł?. Potem jest katastrofalna tautologia,
‘masło maślane’: „szybuję w chmurach
pośród obłoków w radości” – na litość
boską - obłok=chmura! Dalej jest znów
bełkotliwie:” dotykam blasku gwiazd
czując ich delikatność i ciepło otaczające„
– ciepło coś otacza, ale co? Kto odpowie na to
pytanie? Ano nic.
Potem:” a w serce wystukuje
Twoje tchnienie„ – pomijając zadęcie i
patos, to pojawia się pytanie nt. tej kulawej
metafory: jak może serce wystukiwać tchnienie? -
tchnienie=oddech - w dodatku cudze.
Wiersz do remontu.
Póki nie obrzydła, miłość ma skrzydła. Następnie los
je podcina; one twierdzą, że po męskiej stronie
przyczyna. A my, na skutek "aniołow" ściemy, na
grząskim piasku uczucie budujemy.
Też kiedyś miałem skrzydła u ramion gdy kwitła we mnie
miłość. los mi je podciął ale mam nadzieję, że wyrosną
mi nowe:)
pięknie napisane...
Bez komentarza . plus.