...Tak po prostu...
Kolejna męcząca noc.... z winem w ręku...
Tak po prostu,
kolejna butelka
włoskiego, słodkiego trunku.
Dzięki przyjaciele,
za dostarczenie
tej chwilowej przyjemności
- sama nie byłabym w stanie.
Kieliszek za kieliszkiem,
boska chwila upojenia.
Polski aktor na scenie,
film kolorowy, życiowy,
idealny na wieczór
do wina
Pilch.
Skończył się kabaret,
butelka na podłodze
turla się pod stopami.
Ulatuje, odchodzi
powoli
słodki stan
nieważkości.
Powrót do codzienności
Życia.
A jakież to życie?
Ciągła walka o przetrwanie,
problemy, troski
Bez wsparcia,
w innym kraju,
w osamotnieniu.
Bukowski w trudnych chwilach
miał chociaż do kogo zadzwonić,
z kim przeżyć krótką noc,
nie zawsze dając rady
- jeśli wiesz o czym ja mówie.
Zresztą, co za porównanie.
Gdzie mi do Bukowskiego...
Nawet latanie te.
Ale teraz - kto mi zabroni
wypisywać słowa
nie - dyktowane przez rozum..
Ręka pisze - umysł śpi
Pijany leży w kącie.
Nie pierwszy i nie ostatni raz.
I dobrze - nie budźcie go,
bo znów wspomnieniami
zabijałby mi duszę.
Teraz mogę wszystko,
co tylko chcesz.
Jutro nie musi nadchodzić,
Bo w pracy nie wolno pić....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.