Tak słyszę...
Ryśkowi
Jesteś
ożywasz
w moich marzeniach,myślach
stanach...
dotykasz papierowymi rękami
mojej rozgrzanej duszy
przytulasz zimnem i próżnią
a ja umieram...
namalowałam Cię
w swojej samotności
głupocie,obłędzie...
ale ty przeciez ...
istniejesz prawda?
Jak długo jeszcze do Ciebie?
autor
zielone oczy
Dodano: 2007-04-02 17:08:03
Ten wiersz przeczytano 591 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.