Tak trudno powiedzieć
Jeszcze jednym spojrzeniem
zapatrzę się bez granic
w obrazie malowanym
twoimi kolorami
Na dnie łakomych oczu
utrwalę rysy twarzy
by na ekranie powiek
w rozłące o nich marzyć
Jeszcze wędrówka dłoni
czczących łagodność bioder
usta w ostatnim szale
przed nimi puszczę przodem
Jeszcze tylko wysłucham
gasnące w ciszy słowa
nacieszę się ich brzmieniem
bezpiecznie w sercu schowam
Teraz przemóc nadludzko
ten obronny skurcz krtani
szepnąć – do zobaczenia
kiedy? termin nieznany
Komentarze (21)
Oj ta milosc, nigdy jej nie ma kiedy jest potrzebna i
najczesciej przychodzi zbyt pozno. Serdecznie
pozdrawiam.
czytałem z wielką przyjemnością....plus ode mnie
przy roztaniu - już wyobrażam jaki przy spotkaniu. mi
się podoba
tak wzruszajaco o pozegnaniu, ale ten skurcz krtani.
trzeba go przemoc nadludzko... wiersz bardzo
wzruszajacy, trafia do czytelnika, czuje i to Twoje i
swoje rozstanie...
tak ładnie potrafisz pisać o miłości.....
Metafory..przepiękne.
Cieszę się , że sprowokowałam Cię mym wierszemn do
przemyślen.
To ważne. Pozdrawiam.
Zaklinaczu! Zaczarowałeś mnie swymi słowami... Są
takie eteryczne i ulotne :)
Zaklinaj tak dalej...
Wiersz czarujący. Ostatnie wersy wzruszające.
Piękny, wspaniały, niezwykle uczuciowy wiersz.
Jestem oczarowana zgrabnością przekazu, pięknem formy,
talentem poetyckim...
Bardzo wzruszasz i piękne wiersze Tak nieraz bywa ale
zawsze powinna być wiara w uczucie Na tak
rytmiczny,tak lekko sie czyta i przyswaja,ale od
poczatku do konca poprowadzony slicznie.
Po co ten skurcz w krtani, kiedy termin jest wciąz
nieznany? Ale i tak, ładnie napisane :)
Jak dobrze ja to znam...utrwalić każdy szczegół, bo
nie wiadomo kiedy znów... i ta niepewność i
czekanie...
Piękny wiersz, ten skurcz krtani znam doskonale z
autopsji, pozdrawiam.